x. Cathrein – Katolik i Kościół Katolicki, Kraków 1931, s. 49-65
Łatwiej, woła św. Chryzostom, zgasić słońce, aniżeli zniszczyć Kościół. (Horn. IV in Is. VI.)
Sobór Watykański uczy: Aby zbawcze dzieło swego odkupienia uwiecznić, postanowił wiekuisty pasterz i biskup dusz naszych założyć Kościół, w którym, jako w domu Boga żywego, byliby związani w jedno węzłami wiary i miłości wszyscy wierzący. Dlatego to modlił się do Ojca przed swem uwielbieniem nie tylko za apostołów, lecz i za wszystkich, którzy przez ich słowa weń wierzyć będą, aby jedno byli, jak on, t. j . Syn z Ojcem jedno są (Jan 17, 20). Jak więc rozesłał apostołów, których wybrał ze świata, jak sam był posłany przez Ojca, tak chciał, aby w jego Kościele pasterze i nauczyciele istnieli aż do skończenia czasów. (Const. de Ecclesia Denzinger, Enchiridion n. 1821.)”
§ 4. Prymat św. Piotra i jego następców, rzymskich papieży.
I. Prymat św. Piotra
(…)
Po upływie lat kilku od Zesłania Ducha Św. apostołowie rozdzielili się i rozeszli w najrozmaitsze strony, by tam głosić Ewangelję. Wielu z nich po rozejściu się prawdopodobnie już nigdy więcej się nie widziało. Jeżeli mieli oni, a z nimi i cały Kościół, zachować prawdziwą i ścisłą jedność, musieli podlegać wspólnej wyższej powadze. O tem ośrodku jedności pomyślał Chrystus i dlatego naznaczył Piotra widzialną głową Kościoła.
W okolicy Cezarei Filipowej zapytał Jezus apostołów: Za kogo mię macie? Odpowiadając Symon Piotr, rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. A odpowiadając Jezus, rzekł mu: Błogosławionyś jest Szymonie Barjona, bo ciało i krew nie objawiła tobie, ale Ojciec mój, który jest w niebiesiech. A ja tobie powiadam, iżeś ty jest opoka, a na tej opocez buduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związano i w niebiesiech a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiecha. (Mat. 16, 16—19.) Nie zapominajmy, że to nie zwyczajny człowiek, ale że tę wspaniałą, świat cały obejmującą obietnicę daje mądrość i potęga Boża. Piotr nazwany tu jest fundamentem, na którym Chrystus zakłada swój Kościół, swoje królestwo. W języku aramejskim, którym Pan Jezus się posługiwał, zamiast imienia Piotr użył Zbawiciel słowa Kephas (skała). W zdaniu więc jest pewna gra słów: Tyś jest Kephas (skała), na tym Kephasie (skale) zbuduję Kościół mój. Fundament użycza całej budowie oparcia, siły i spoistości. Tak więc Piotr ma dawać społecznej budowie Kościoła bezpieczne oparcie, moc i zwartość wewnętrzną. Już zaś społeczności nie co innego nadaje jedność i siłę tylko autorytet, t. j . najwyższa, jednolita władza. Trzeba też zauważyć, że Pan Jezus nie mówi, jakoby Piotr miał założyć fundament, lecz że jest fundamentem. Chrystus sam buduje Kościół na Piotrze jako fundamencie i dzięki niemu będzie miał ten Kościół tak niezwyciężoną siłę i wiekuistą trwałość, że bramy piekielne go nie zwyciężą.
(…)
To urzędowe stanowisko tłumaczy nam, dlaczego Piotr tak często bywa wyróżniany wśród apostołów. Jemu jednemu nadaje Chrystus specjalne imię, kryjące w sobie zapowiedź przyszłego urzędu; za siebie i za Piotra każe opłacić podatek kościelny; jego czyni rybakiem dusz; jego wyróżnia jako ośrodek grona uczniów, gdy mówi: Alem ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja; a ty niekiedy nawróciwszy się, potwierdzaj bracie twoją (Łuk. 22, 12). Tu, nakłada Chrystus Piotrowi szczególny obowiązek, względem wszystkich braci, nawet apostołów. Taki obowiązek suponuje szczególny urząd. Słusznie więc zauważa tu św. Leon Wielki: Niebezpieczeństwo było wspólne wszystkim apostołom, Pan jednak modli się w szczególności o wiarę Piotra, gdyż przez to samo, że książę apostołów nie będzie zwyciężony, zapewniona będzie wytrwałość innych (Sermo 83 in natali Petri et Pauli, c. III). Nie może tedy być żadnej wątpliwości: Chrystus zamianował Piotra zwierzchnikiem Kościoła i jemu powierzył najwyższą władzę kluczów. Wszyscy wierzący: owce i baranki, biskupi i wierni, są poddani jego najwyższej pieczy pasterskiej. Tę prawdę, po wsze czasy uznawaną w Kościele za dogmat, określił uroczyście Sobór Watykański, rzucając klątwę na tych, którzyby ośmielili się twierdzić, że św. Piotr nie został ustanowiony przez Chrystusa księciem wszystkich apostołów i widzialnym zwierzchnikiem całego wojującego Kościoła; albo że otrzymał on od Pana naszego Jezusa Chrystusa jedynie prymat honorowy, nie zaś rzeczywistą i właściwą władzę nad Kościołem (prymat jurysdykcji) (Constit. de Ecclesia. Denzinger, Enchiridion n. 1823.).
II. Dalszy ciąg prymatu Piotrowego w papieżu rzymskim.
(…)
Czy może prymat Piotrowy wygasł razem z jego śmiercią? To niemożliwe. Wiekuiste trwanie prymatu jest oczywiste już z samego jego celu. Piotr ma być fundamentem, który użycza Kościołowi siły, trwałości i jedności. Fundament więc musi trwać równie długo, jak i Kościół. Kościół zaś ma istnieć aż do skończenia czasów (Mat. 28, 20), a zatem i fundament, na którym on jest zbudowany, musi trwać aż do skończenia czasów.
Słowa Chrystusowe nie pozwalają na żadną wątpliwość co do wiecznego trwania prymatu. Na tej opoce zbuduję Kościół mój… a bramy piekielne nie zwyciężą go. Czyż te słowa miałyby znaczyć: Jak długo żyć będziesz, Piotrze, bramy piekielne nie zwyciężą Kościoła… ale po twej śmierci Kościół ulegnie mocom ciemności? Niemożliwość takiego tłumaczenia jest oczywistą. Chrystus pozostaje ze swym Kościołem aż do końca świata i tak długo również trwać będzie fundament, na którym go dźwignął.
Kościół, królestwo Jezusa Chrystusa ma w dalszym ciągu prowadzić dzieło odkupienia dokonane przez Boga-człowieka i wszystkim ludziom przez wszystkie wieki łaski odkupienia udzielać. Wszystkie więc dane temu królestwu obietnice, wszelkie ustanowione w nim instytucje pozostają w swej mocy tak długo, jak długo trwa samo królestwo, t. zn. do końca czasów. Któż tedy jest następcą św. Piotra w prymacie? Nie kto inny tylko papież rzymski.
(…)
Ale mamy jeszcze inny, wprost nieodparty dowód na to, że biskup rzymski, papież, jest prawowitym następcą św. Piotra w naczelnem zwierzchnictwie nad Kościołem. Prymat, jak to widzieliśmy, musi w Kościele trwać ciągle.
(…)
Jak bardzo był uznawany i na Wschodzie i na Zachodzie prymat rzymskiego biskupa, świadczy o tem fakt, że na soborze efeskim w r. 431 legat papieski bez niczyjego sprzeciwu mógł powiedzieć: Nikt nie wątpi, owszem całemu światu jest to dobrze wiadomo, że święty, błogosławiony Piotr, książę i głowa apostołów, filar wiary i fundament katolickiego Kościoła otrzymał od Pana naszego Zbawiciela i Odkupiciela rodzaju ludzkiego, klucze królestwa niebieskiego, że jemu powierzono władzę odpuszczania lub zatrzymywania grzechów i że on aż do tego czasu i na zawsze żyje i rozstrzyga w swych następcach (Denzinger Enchiridion n. 112.). By ocenić całą wagę tego świadectwa, trzeba przypomnieć sobie z jaką uporczywością zawsze trzymano się wówczas tradycji i sprzeciwiano się wszelkim nowościom.
(…)
Sobór Watykański nie zrobił nic innego, tylko określił dogmatycznie wiarę katolicką wszystkich wieków, gdy uroczyście orzekł: Jeśliby ktoś twierdził, że to nie polega na ustanowieniu Chrystusa Pana, czyli na prawie Bożem, że Piotr św. ma w prymacie nad całym Kościołem ciągle trwających następców, albo że papież rzymski nie jest następcą św. Piotra w tymże prymacie, niech będzie wyklęty (Denzinger: Enchiridion n. 1825). W tej definicji zawiera się nietylko prawda, że św. Piotr ma ciągłych następców w prymacie, lecz także, że tymi następcami są rzymscy papieże.
Na czem tedy polega prymat rzymskiego papieża? Na pełnej władzy rządzenia całym Kościołem i poszczególnymi jego członkami. Piotr jest fundamentem, który nadaje Kościołowi jedność i moc tak nawewnątrz jak i nazewnątrz. To zaś jest zrozumiałe jedynie przy najwyższej i pełnej władzy tak nauczania jak rządzenia. Wyłącznie honorowy prymat nie byłby w stanie zapewnić Kościołowi trwałości i jedności. Chrystus daje nadto Piotrowi władzę kluczów, t. j . władzę wiązania i rozwiązywania, co znowu da się zrozumieć jedynie o pełnej i najwyższej władzy rządzenia. Piotr ma wreszcie paść nie tylko baranki, lecz i owieczki. Ma on tedy władzę rządzenia nie tylko Kościołem, jako całością, lecz również bezpośrednio poszczególnymi członkami, czy to są biskupi, czy zwykli wierni. W takiem znaczeniu był prymat w Kościele uznawany od wieków. Dopiero od czasów gallikanizmu chcieli niektórzy ograniczyć zwierzchnią władzę papieża, do pierwszeństwa honorowego, albo do prawa nadzoru i udzielania wskazówek. Lecz Sobór Watykański uroczyście orzekł: Jeśli ktoś twierdzi, że papież rzymski ma tylko władzę nadzorczą, czy też wyłącznie dyrektywną, nie zaś pełną i najwyższąwładzę jurysdykcji nad całym Kościołem i to nie tylko w rzeczach odnoszących się do wiary i moralności, lecz również w sprawach dyscypliny i zarządu całego po całym świecie Kościoła, albo, że jego władza nie jest zwyczajną i bezpośrednią, tak w stosunku do poszczególnych i wszystkich Kościołów, jak w stosunku do wszystkich i poszczególnych pasterzy i wiernych, ten niech będzie wyklęty (Denzinger: Enchiridion n. 1831).
§ 5. Cel i zadanie Kościoła.
(…)
Jednorodzony Syn Boży, powiada papież Leon XIII, „założył społeczność na ziemi, która nazywa się Kościołem. Temu Kościołowi polecił, by wzniosłe, Boże posłannictwo, które on otrzymał od Ojca, prowadził dalej przez wszystkie wieki: „Jako mię posłał Ojciec, tak i ja was posyłam” (Jan 20, 21). „Oto ja jestem z wami, aż do skończenia świata” (Mat. 28, 20). Jako tedy Jezus Chrystus przyszedł na ziemię, aby ludzie „życie mieli i obficiej mieli” (Jan 10, 19), tak też w podobny sposób zadaniem i celem Kościoła jest wiekuiste dusz zbawienie (Encyklika Immortale Dei z 1 listopada 1885 r.). Posłannictwo Chrystusowe miało na celu uwielbienie Boga przez wiekuiste zbawienie dusz. Ten podwójny cel zwiastowali aniołowie przy narodzeniu Zbawiciela: Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli. Chrystus sam zaznaczał, że uwielbienie Boga jest ostatecznym celem dzieła odkupienia. Podczas ostatniej wieczerzy modlił się: Ojcze jam cię uwielbił na ziemi i wykonałem sprawę, którąś mi dał, abym ją uczynił (Jan 17, 4).
Uwielbienie Boga miało się dokonać przez odkupienie człowieka, to też to odkupienie było bezpośrednim i najbliższym celem życia i męki Chrystusowej. Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny (Jan 3, 26). To swoje posłannictwo przekazał Chrystus Kościołowi i tym wyznaczył mu właściwy cel. Chcąc cel ten bliżej określić, musimy najpierw rozróżnić Kościół nauczający i słuchający. Kościół nauczający, t. zn. apostołowie i ich prawowici następcy z papieżem na czele, mają za zadanie głosić wszystkim ludziom prawdy objawione, przedkładać przepisy i przykazania Boże, szafować środkami łaski i w ten sposób zabezpieczyć ciągłe praktykowanie religji chrześcijańskiej. Że taki jest cel nauczającego Kościoła, to poznajemy jasno ze zlecenia Chrystusowego danego apostołom, by szli, nauczali wszystkie narody, chrzcili i polecali zachowywać to wszystko, co im przykazał. W tym celu Chrystus ma pozostać z nimi i ich następcami aż do skończenia świata. Kościół słuchający ma wierzyć w głoszoną przez Kościół nauczający Ewangelję, ma zachowywać przykazania kościelne, korzystać z rozdawnictwa łaski, aby się uświęcić i życie wieczne osiągnąć. Nie trzeba jednak zapominać o tem, że i członkowie Kościoła nauczającego pod wielu względami należą do Kościoła słuchającego. Boć i papież jak również biskupi mają obowiązek wierzyć w objawione i przez Kościół określone prawdy, przykazania Chrystusowe wedle swego stanu zachowywać, używać środków łaski, ustanowionych przez Chrystusa Pana, aby się przez nie uświęcić i wiekuistą szczęśliwość osiągnąć. Dlatego to powiedział Chrystus do apostołów i ich następców: Opowiadajcie Ewangelję wszystkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i ochrzci się, zbawion będzie, a kto nie uwierzy, będzie potępion” (Mar. 16, 15—16). To odnosi się do wszystkich chrześcijan bez wyjątku.
(…)
Bliższe wyjaśnienie celu Kościoła.
(…)
Chrystus chciał nas nie tylko oczyścić z grzechów, lecz także uświęcić. Dobitniej jeszcze wyraża to ten sam apostoł, gdy powiada na innem miejscu, że Bóg nas wybrał abyśmy byli świętymi i niepokalanymi przed oblicznością jego w miłości, który nas przeznaczył ku przysposobieniu za synów przez Jezusa Chrystusa (Ef. 1, 4. 5). I abyśmy się oblekli w nowego człowieka, który według Boga stworzony jest w sprawiedliwości i w świątobliwości prawdy (Ef. 4, 24).
Do uświęcenia człowieka należy przedewszystkiem wiara. Wiara, mówi Sobór Trydencki (Sess. VI c. 8. Denzinger: Enchiridion n. 801) jest początkiem ludzkiego zbawienia, podstawą i korzeniem wszelkiego usprawiedliwienia; bez wiary niepodobna podobać się Bogu (Żyd. 11, 6) i do towarzystwa dzieci Bożych się dostać. Chrystus przecież powiedział: Kto nie uwierzy, będzie potępion (Mar. 16,16), owszem: Kto nie wierzy, juz osądzony jest (Jan 3, 18).