Tomaso Malvenda (zm. 1628)

„Lecz w czasach ostatecznych sam Rzym powróci do starożytnego bałwochwalstwa, potęgi i imperialnej wielkości. Wyrzuci swojego Papieża, zupełnie odstąpi od wiary chrześcijańskiej, będzie straszliwie prześladować Kościół, przelewać krew męczenników w sposób bardziej nieludzki niż kiedykolwiek i odzyska swój uprzedni stan wielkiego bogactwa, większy nawet niż istniał za jego pierwszych władców”.

Veit Erbermann (zm. 1675)

„Wraz z Bellarminem wszyscy wyznajemy, że na krótko przed końcem świata lud rzymski powróci do pogaństwa i wypędzi rzymskiego Papieża„.

Korneliusz a Lapide (zm. 1637)

„Należy przyjąć, że te rzeczy dotyczą miasta Rzymu, nie tego który jest, ani tego który był, lecz tego który będzie przy końcu świata. Gdyż wówczas miasto Rzym powróci do swej minionej sławy jak również do swego bałwochwalstwa i innych grzechów i stanie się takim jakim było w czasach św. Jana za panowania Nerona, Domicjana, Decjusza, etc. Jako że z miasta chrześcijańskiego znów stanie się pogańskie. Wypędzi chrześcijańskiego Papieża i wiernych mu oddanych. Będzie prześladować i zabijać ich… Dorówna pogańskim cesarzom w prześladowaniach wymierzonych w chrześcijan… Albowiem już to widzieliśmy, Jerozolima była najpierw pogańska pod rządami Kananeńczyków; następnie wierna pod panowaniem żydów; z kolei, chrześcijańska za czasów apostolskich; potem, ponownie pogańska pod rządami Rzymian; i wreszcie, saraceńska pod panowaniem tureckim”.

Proroctwo św. Franciszka z Asyżu (zm. 1226)

„Demony będą miały niezwykłą moc, nieskazitelna czystość naszego zakonu i innych [zakonów] zostanie tak bardzo oszpecona, że tylko bardzo niewielu chrześcijan będzie ze szczerym sercem i doskonałą miłością posłusznych prawdziwej osobie trzymającej władzę papieską i Kościołowi Rzymskiemu.

W czasie tego ucisku pewien człowiek, niekanonicznie wybrany, zostanie podniesiony do godności papieża. Będzie się on starał w przebiegły sposób doprowadzić wielu do błędu i śmierci”.

Bł. Joachim (zm. 1202)

Pod koniec świata, antychryst obali papieża i przejmie jego stolicę„. (Rev. Culleton, „Panowanie antychrysta”, Tan Books, 1974, s. 130)

Św. Jan Bosko (zm. 1888)

„W wigilię Objawienia Pańskiego w 1870 r. zniknęła przede mną rzeczywistość świata materialnego, a moim oczom ukazała się wizja nadzwyczajnych rzeczy. Wizja trwała krótko, ale zobaczyłem wiele. Postacie z trudem można było dostrzec zmysłami, tak że tylko w niedoskonały sposób można to wyrazić przez inne zewnętrzne i wyobrażalne znaki. Oto widzę jednak, jak wielki żołnierz z Północy  [Wielki Monarcha?] niesie sztandar, a na prawej jego ręce, która go trzyma, widnieje napis: Nieprzezwyciężona ręka Pana. W pewnej chwili wyszedł mu naprzeciw czcigodny starzec z Lacjum, poruszając płonącą pochodnią. Wówczas rozwinęła się chorągiew, która początkowo była czarna, a następnie stała się biała jak śnieg. Pośrodku chorągwi napisane było złotymi literami Imię Tego, który jest Wszechmogący. Żołnierz ze swymi towarzyszami wyraził ukłonem głęboki szacunek starcowi, a następnie uścisnęli sobie dłoń. Teraz dał się słyszeć głos Pasterza pasterzy:

Ty jesteś na wielkiej naradzie ze swymi ławnikami, ale wróg dobra nie ma spokoju ani chwili; on obmyśla i używa wszelkich sposobów przeciw tobie. Posieje on niezgodę miedzy twymi współpracownikami; wzbudzi on wrogów pośród moich synów. Moce doczesne będą bluzgać ogniem i będą chciały, by słowa moich praw były zdławione w gardle stróżów, ale tak nie będzie. Będą oni czynić zło, ale przeciw samym sobie. Ty zaś spiesz się! Jeżeli trudności się nie rozwiążą, niech będą przełamane. Będziesz w utrapieniu, ale nie zatrzymuj się, lecz prowadź dalej dzieło, dopóki głowa hydry nie będzie odcięta. Ten cios wstrząśnie ziemią i piekłem, świat jednak uspokoi się i wszyscy sprawiedliwi będą się radować.

Otocz się dwoma pomocnikami, z którymi ty także pójdziesz, odejdź i dokończ dzieła, jakie zostało ci powierzone. Dni mijają szybko, twoje lata zmierzają do określonej liczby; lecz wielka Królowa będzie zawsze twoja pomocą, i tak jak w przeszłości, tak i w przyszłości Ona będzie potężną i jedyna obroną Kościoła.

Lecz ty Italio, kraju błogosławieństw, kto cię pogrążył w rozpaczy? (…) Nie mów, że wrogowie, lecz twoi przyjaciele. Czy nie słyszysz, jak twoje dzieci domagają się chleba wiary, a nie znajdują nikogo, kto by im go podał? Moja ręka położy się ciężko na trzodę i pasterzy.

Drożyzna, zaraza i wojna sprawia, że matki będą opłakiwać swych synów i żony mężów zmarłych w obcym kraju.

A z tobą Rzymie, co będzie? Niewdzięczny Rzymie, zniewieściały Rzymie, pyszny Rzymie! Tak daleko zaszedłeś, że nie szukasz niczego innego w swym władcy, nie podziwiasz niczego innego w swym władcy, jak tylko luksusu, podczas gdy zapominasz, że twoja i jego chwała jest na Golgocie. Teraz jest on stary, słaby, bezbronny, odsłonięty; a jednak jasne jego słowo powoduje drżenie całego świata.

Rzymie! Cztery razy przyjdę do ciebie! Za pierwszym razem uderzę w twoje posiadłości i jego mieszkańców (1870 r.). Za drugim razem przyniosę zgrozę spustoszenia aż do twoich murów. Czy nie otworzysz jeszcze oczu? (1944 r.). Przyjdę po raz trzeci do ciebie, obalę twoje dzieła obronne i obrońców, a w miejscu panowania Ojca pojawi się królestwo okropności, zgrozy i rozpaczy (1958). Moi mędrcy uciekną. Moje prawo będzie ciągle jeszcze deptane, dlatego spowoduję czwarte nawiedzenie. Biada ci, jeśli Moje prawo będzie dla ciebie próżnym słowem! Wśród uczonych i nieoświeconych nastąpią odstępstwa. Twoja krew i krew twoich synów zmyje plamy, jakie ty zadajesz prawu twego Boga. Wojna, zaraza i głód są biczem, jakim będą chłostane pycha i złość ludzi. Bogacze, gdzie są wasze wspaniałości, wasze wille i pałace? Stały się one śmieciami na placach i ulicach!

A wy, kapłani, dlaczego płaczecie między przedsionkiem a ołtarzem, zamiast prosić o powstrzymanie bicza? Dlaczego nie bierzecie tarczy wiary i nie idziecie na dachy, ulice i place, do domów, a nawet do każdego niedostępnego miejsca, aby zanieść tam ziarno Mego słowa? […]. Te rzeczy będą musiały przyjść nieubłaganie jedne po drugich. Te rzeczy nastąpią kolejno po sobie, tylko powoli. Ale dostojna Królowa Nieba jest obecna. Władza Pana jest w Jej rękach. On rozproszy swoich wrogów jak mgłę. On odzieje na nowo czcigodnego starca wszystkimi swymi dawnymi szatami. Jeszcze tylko przejdzie gwałtowna burza. Złość się dopełniła, grzech dobiegnie swego kresu i zanim upłyną dwie pełnie Księżyca kwiecistego miesiąca, ukaże się tęcza pokoju na ziemi.

Wielki sługa [Wielki Monarcha] ujrzy oblubienicę swego króla [Kościół/papieża] odzianą w uroczyste szaty. Na całym świecie ukaże się tak jaśniejące słońce, jakie nigdy nie było widziane od czasu płomienia na sali w czasie Ostatniej Wieczerzy aż do dnia dzisiejszego, i nie będzie więcej widziane aż do dnia ostatniego”.

Dodaj komentarz