Komunia duchowa

Z Książki x. Naskręckiego – Życie Nadprzyrodzone, Warszawa 1936 (DvJu)

„Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale rzeknij tylko słowo, a uzdrowion będzie sługa mój. (Mt., 8, 8)

Znane są nam wszystkim te słowa setnika rzymskiego z Kafarnaum; słowa pełne głębokiej pokory i wiary! Słyszał setnik o cudach P. Jezusa; więc udaje się Doń z prośbą, by mu uzdrowił sparaliżowanego sługę; P. Jezus ofiaruje mu Swą pomoc, mówiąc: „Ja przyjdę i uzdrowię go”. A na to setnik odpowiada: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale rzeknij tylko słowo, a uzdrowion będzie sługa mój”. I w nagrodę za swą pokorę i wiarę, tejże chwili otrzymał to o co prosił: „I uzdrowion jest sługa onej godziny“. (Mt. 8, 5—13).

I my, drodzy moi, powtarzamy te same słowa setnika: „Panie, nie jestem godzien”, ilekroć razy mamy przyjąć Komunię św.; a wyznajemy przez nie nietylko swą niegodność na przyjęcie P. Jezusa do swego serca, ale nadto okazujemy swą wiarę, że Jezus i bez wstępowania do nas rzeczywistego, w Najśw. Sakramencie, bo samą Boską Swą wolą, może naszą duszę uzdrowić, poświęcić i zbawić; innymi słowy, że możemy stać się uczestnikami bardzo obfitych łask P. Jezusa, łącząc się z Nim nawet duchowo.

I o tym właśnie duchowym łączeniu się z Jezusem czyli o Komunii duchowej mówić będziemy: 1) jak Ona jest pożyteczną, 2) jak Ją odprawiać należy.

Chociaż nauka ta głównie ma znaczenie dla dusz pobożniejszych, które już szczerze kochają Jezusa i usilnie pracują nad swoim zbawieniem; jednak mam nadzieję, że i dusze zobojętniałe, dla których przystępowanie do Sakramentu św. wydaje się zbyt wielkim ciężarem, że i one skorzystają z nauki i większą się zagrzeją miłością do Przenajświętszego Sakramentu.

I.

W trojaki sposób, drodzy moi, może się chrześcijanin komunikować: a) jeśli przystępuje do Komunii św. godnie, w stanie łaski, to komunikuje i sakramentalnie, t. j przyjmuje Najśw. Sakrament, i duchowo, t. j. na pożytek duszy swojej; b) jeśli broń Boże, odważy się się przystąpić do Stołu Pańskiego, mając grzech ciężki na duszy, to komunikuje już tylko sakramentalnie, przyjmuje bowiem Najśw. Sakrament, w którym prawdziwie jest obecny P. Jezus, ale przyjmuje Go niegodnie i niepożytecznie! c) wreszcie, jeśli nie przyjmuje wcale Najśw. Sakramentu, ale pchany uczuciem miłości, ma gorące pragnienie połączenia się z Jezusem, w tym Sakramencie obecnym, i wyobraża sobie w duchu, jakoby Go rzeczywiście w Komunii przyjmował, wówczas komunikuje tylko duchowo.

Jak dziecko na obczyźnie tęskni za ukochanymi rodzicami, i myślą i sercem do nich się przenosi, jak chory, złożony ciężką niemocą, pożąda z niecierpliwością przybycia lekarza, aby ulżył jego cierpieniom, jak zostający w wielkiej potrzebie pragnie zjawienia się dobroczyńcy, który już nieraz z podobnej biedy wybawiał, podobnież, taką tęsknotą, pragnieniem i pożądaniem jest Komunia duchowa dla duszy, która w Jezusie widzi swego najmilszego Ojca, Brata, Przyjaciela, najlepszego Lekarza, hojnego nad wyraz Dobroczyńcę!

Istotą Komunii duchowej (jak mówi św. Alfons Lig.) jest akt miłości i pragnienia; miłość to ciągnie i pcha duszę do Jezusa, tak iż ona koniecznie pragnie być z Nim razem!

I patrzmy, jakie zbawienne pożytki sprowadza taka Komunia na duszę.

1) Oto najpierw Komunia duchowa jest najlepszym przygotowaniem do Komunii prawdziwej.

Jak w życiu codziennym, z tym większym apetytem zabieramy się do jedzenia, im bardziej czujemy się głodni, — podobnież i w życiu duchowym: z tym większym przejęciem i gorącością będziemy przyjmować Jezusa, w Najśw. Sakramencie utajonego, im bardziej Go pragnąć będziemy; a to pragnienie właśnie ma miejsce w Komunii duchownej, przez częstą taką Komunię najwięcej się ono podnieca.

A oprócz pragnienia, przy Komunii duchowej; wzbudzamy i inne akty, podobne do tych, jakie są konieczne przy Komunii Sakramentalnej. Tak samo więc,, jak żołnierz przez ciągłe ćwiczenie się wielkiej nabiera wprawy w robieniu bronią, tak i my przez ciągłe Komunie duchowe, coraz większej będziemy nabierali biegłości w wzbudzaniu owych uczuć i aktów, a tak i nasze sakramentalne Komunie będą się stawały coraz godniejszymi, i będą sprowadzały coraz większe na nas łaski.

Dlatego też pisarze duchowni, bardzo polecają Komunię duchową, przed przyjęciem prawdziwej Komunii św. Błogosławiony Piotr Faber zwykł był mawiać, że kto pragnie z prawdziwą miłością przyjąć P. Jezusa w Najsw. Sakramencie, powinien przynajmniej raz na dzień komunikować duchowo.

2) Powtóre, Komunia duchowa najlepszym jest dziękczynieniem po Sakramentalnej Komunii, i najpewniejszym środkiem do zachowania łask w Niej otrzymanych. Jak bowiem, gdy się zapomni zamknąć piec lub się otworzy drzwi i okna, ciepło wnet ucieknie, tak się też zwykle dzieje i z owym ciepłem, z owymi błogimi skutkami, jakie rodzi dobra Komunia, jeśli się o Niej mało pamięta; tylko częsta pamięć o przyjętej Komunii św. zamyka szczelnie serce przed zimnem, jakie w świecie panuje, i nie pozwala, aby wiatry rostargnień i ponęt światowych doń dotarły i z niego ono dobroczynne ciepło miłości Bożej wyrugowały.

A pamięć ta najskuteczniej się utrzymuje właśnie przez Komunię duchową: przez nią ten ogień miłości Bożej, który się w Komunii Sakramentalnej zapala, na nowo się rozżarza, i utrzymuje; przez nią utwierdzamy się w naszych dobrych postanowieniach, przez nią ponownie przywołujemy P. Jezusa do swego serca, i tak niejako przynaglamy Go, aby już zawsze z nami pozostawał.

3) Lecz i tu nie koniec pożytkom, jakie z Komunii duchowej wynikają. Jak Sam Jezus zapewnił w objawieniu Św. Joannie od krzyża, przy Komunii duchowej można otrzymać podobne łaski, jak przez Komunię Sakramentalną więc: słabnąć będą namiętności i skłonności zdrożne; dusza coraz większą odczuwać będzie odrazę przed grzechem, a natomiast będzie nabierała coraz większej ochoty i siły do dobrego; i tak niestrudzenie będzie zdążała do niebieskiej ojczyzny, stając się coraz piękniejszą w oczach Bożych!

Z tego jednak co powiedziałem, nie wolno wnosić, że Komunia duchowa, będąc tak skuteczną, może już zwolnić od Sakramentalnej. Rozkaz bowiem P. Jezusa zawsze zostaje ten sam: „Kto pożywa Ciała mego… we Mnie mieszka, a Ja w nim… Jeślibyście nie jedli Ciała Syna Człowieczego… nie będziecie mieć żywota w sobie” (Jan 6, 54, 57). Nie do tego więc ma służyć Komunia duchowa, abyśmy zobojętnieli, zleniwieli do Komunii Sakramentalnej, lecz owszem, abyśmy tym częściej, godniej i skuteczniej Ją przyjmowali.

Dla tych tylko Komunia duchowa może zastąpić prawdziwą Komunię św., którzy szczerze pragną często przystępować do Stołu Pańskiego, a nie mają do tego sposobności, bo albo mieszkają zbyt daleko od kościoła, albo są w takiej służbie, która bardzo rzadko pozwała być w kościele, albo będąc chorzy, starzy, nie mogą domu opuścić, ani też kapłana często do siebie prosić. I jeżeli takie dusze z gorącą miłością Komunię duchową odprawiają, więcej nawet mogą łask otrzymać, niż ci, co z oziębłością i niedbalstwem do Stołu Pańskiego się zbliżają.

II.

Ale, żeby to duchowe komunikowanie było prawdziwie skutecznym, trzeba się starać odprawić je jaknajlepiej. Dlatego podam kilka w tym względzie wskazówek.

1) Nasamprzód winniśmy zbadać wnętrze swoje, czy jesteśmy w stanie łaski. Musimy ją koniecznie posiadać, jeśli chcemy podobać się Jezusowi, i żądać od Niego, aby w naszym sercu zagościł.

Gdybyśmy więc poczuwali się do grzechu śmiertelnego, musielibyśmy wpierw wzbudzić w sobie akt żalu doskonałego, i mieć mocną wolę spowiadać się jaknajrychlej, aby tym sposobem oczyścić się z ciężkich grzechów. Co zaś do mniejszych uchybień, to wypada je wówczas również obżałować serdecznie; żal więc ma być niejako duchową spowiedzią przed przyjęciem Komunii duchowej.

2) Następnie, wzbudzajmy w sercu mniej więcej te same uczucia, jakie zwykliśmy wzbudzać, gdy naprawdę do Stołu Pańskiego się zbliżamy.

Więc: wpatrując się oczyma duszy w Najśw. Sakrament, przejmijmy się żywą wiarą, że w Nim Jezus Zbawiciel, pod postacią chleba, prawdziwie jest obecny; oddajmy zatem Mu cześć najgłębszą, a czując swą niegodność, upokorzmy się przed Jego Boskim Majestatem, ufając zarazem w nieprzebrane Jego miłosierdzie.

A potem, oświadczmy Jezusowi, że Co kochamy nade wszystko, i pragniemy Go mieć w sercu swoim i poprośmy Go serdecznie, aby choć w duchowy sposób raczył do nas wstąpić… I zamknąwszy oczy, wyobraźmy sobie, jak gdybyśmy się rzeczywiście komunikowali… A Jezus, który wszystko widzi, słyszy i wie, co się w sercu naszym dzieje, (choćbyśmy słowa ustami nie wymówili), mile przyjmie to nasze zaproszenie, przyjdzie i zamieszka w sercu naszym.

A tak, złączywszy się duchowo z Jezusem, jeszcze chwilkę poświęćmy, aby Mu podziękować za Jego miłosierne nawiedzenie, i prośby Mu swoje i potrzeby przełożyć. I w końcu ofiarujmy Jezusowi swe serce, ale całkowicie i zupełnie, bo oto On nas prosi: „Synu, daj mi serce swoje”; ofiarujmy Mu więc każdą chwilę życia swego, każdą pracę, którą podejmiemy, każde cierpienie, które poniesiemy, nawet boleści konania, słowem w życiu, cierpieniach, i śmierci pragnijmy należeć zawsze do Jezusa!

I nie myślmy, że na to trzeba dużo czasu; jeśli się go niema, to te akty mogą być jak najkrótsze. Św. Alfons Lig. taką między innymi poleca modlitwę ku odprawieniu komunii duchowej: „O Jezu wierzę żeś jest obecny w Najśw. Sakramencie! Miłuję Cię i pragnę Ciebie! Przyjdź do mojej duszy! Z Tobą się jednoczę, i proszę: Nie opuszczaj mnie nigdy!”

Przy dobrej woli nie trudno podobną modlitewkę sobie ułożyć! Dla duszy szczerze miłującej Jezusa, każda nawet myśl o Nim i pragnienie, by z Nim razem być, już będzie Komunią duchową!

3) I zauważmy jeszcze, że taką Komunię duchową możemy odprawić gdzie chcemy i kiedy chcemy; czy w domu, czy na polu, czy wśród pracy, czy odpoczynku, czy we dnie, czy w nocy, słowem każdego czasu i na każdym miejscu.

Jednak dwie są osobliwe chwile, w których nie powinniśmy Komunii duchowej zaniedbywać: nawiedzając Najśw. Sakrament i słuchając Mszy Świętej. Gdy więc kto jest w kościele, choćby mimochodem, wówczas ma Jezusa tak bliziutko przy sobie: i zaprawdę, chyba trzeba nie mieć serca, żeby nie pragnąć, aby ten Jezus przynajmniej duchowym sposobem do serca przyszedł i ubogacił je łaską Swoją!

A co do Mszy św., to winniśmy wiedzieć, że życzeniem Katol. Kościoła jest, aby (jak to za pierwszych czasów chrześcijaństwa bywało) wszyscy wierni, podczas Niej komunikowali; jeżeli bowiem razem z kapłanem Mszę św. ofiarują, razem z nim też Ciało Jezusowe pożywać powinni; ponieważ zaś nie wszyscy to czynić mogą, niechże wszyscy komunikują przynajmniej duchowo!

*

Świętobliwej zakonnicy, Paulinie Marasca, która często prawdziwie się komunikowała, ale częściej jeszcze duchowym sposobem, pokazał pewnego razu Pan Jezus dwa naczynia, jedno złote, a drugie srebrne, i powiedział, że w złotem przechowują się jej Komunie Sakramentalne a w srebrnym duchowe. Czyż przez to nie dał poznać, jak Komunie duchowe są Mu miłe, jak wielką mają dla nieba wartość?

Co więcej! nieraz w cudowny sposób wynagradzał Zbawiciel niektóre ś. dusze, które gorąco pragnęły przyjąć Najśw. Sakrament, a nie miały do tego możności, jak to było ze św. Katarzyną Sen., Ś. Juljaną Falconieri, Ś. Ludwiką, Ś. Bernardem, Ś. Stanisławem Kostką, Ś. Krescencją, i innymi. Komunie ich duchowe cudownie przemieniały się w prawdziwe, Najśw. Sakrament cudownie do ich serc się przedostawał!

Nie lekceważmy przeto, bracia drodzy Komunii duchowej, kiedy Ona tak miłą jest Bogu, tak dla nas pożyteczną, a przy tym tak łatwą i dostępną! Wszak łask i dobrodziejstw Bożych nigdy za dużo! „Kto Komunię duchową sobie lekceważy (powiada św. Teresa) tym samem pokazuje, że mu brak żywej wiary, że nie posiada gorącej miłości dla P. Jezusa”. Ćwiczmy się raczej w takiej Komunii i praktykujmy Ją, podług danych dziś wskazówek, a na pewno odnajdziemy Jezusa tam, gdzie już ustanie wszelkie pragnienie, gdzie już Jezus odda się nam cały, i odpłacać nam będzie za naszą miłość Swoją Boską miłością po wszystkie wieki.

Amen.

6 uwag do wpisu “Komunia duchowa

  1. Witam, czy komunia przyjmowana w posoborowym KRK udzielana przez ksiezy posoborowych jest wazna czy swiętokradcza- jesli nie jest wazna to gdzie my katolicy integralni mozemy przyjac komunie?

  2. Posoborowa „Msza” promulgowana przez antypapieża Pawła VI (żyda, masona, komunistę) jest conajmniej wątpliwa. Z kilku powodów. Pierwszy jest taki, iż posoborowi kapłani sprawujący NOM wyświęcani są w nowym rycie, który jest, w najniższym stopniu, wątpliwy. W wyniku reform zmianie uległ ryt Mszy, przez co również jest on wątpliwy. Już samo to powinno wystarczyć, aby w takiej „Mszy” nie brać udziału bowiem Katolikowi nigdy nie wolno korzystać z sakramentów, co do których ważności istnieje uzasadniona wątpliwość.

    Pisał o tym Ks. Henryk Davies SI, w książce „Moral and Pastoral Theology”, Londyn 1936.

    „W udzielaniu sakramentów, podobnie jak w Konsekracji podczas Mszy, nigdy nie wolno skłaniać się ku zdaniu jedynie prawdopodobnemu, porzucając stanowisko bezpieczniejsze. Zdanie przeciwne zostało wprost potępione przez papieża Leona XI [1670—1676]. Postępowanie takie byłoby ciężkim grzechem lekceważenia tego, co ustanowił sam Chrystus Pan. Byłoby ciężkim grzechem przeciwko miłości, jako, że przyjmujący pozbawiony byłby łask i skutków sakramentu. Byłoby wreszcie ciężkim grzechem przeciwko sprawiedliwości, jako, że przyjmujący ma prawo do ważnego sakramentu”.

    Załóżmy przez chwilę, iż zarówno nowe święcenia kapłańskie oraz NOM są ważne i godne.

    Tylko Msza św. sprawowana przez Kościół Chrystusa jest godna, ważna i miłą Bogu Ofiarą.

    Dają o tym świadectwo liczni święci i doktorzy Kościoła.

    Św. Hieronim: „‘Bóg NIENAWIDZI ich ofiar [tj. heretyków] i ODRZUCA JE OD SIEBIE, a kiedykolwiek gromadzą się w imię Pana, BRZYDZI GO ICH ODÓR, i zatyka Swój nos…”.

    Św. Augustyn: „Poza Kościołem katolickim nie ma prawdziwej ofiary”.

    Św. Leon Wielki: „Poza Kościołem nie ma ani uznanego kapłaństwa ani prawdziwych ofiar”.

    Msze sprawowane przez posoborową sektę z Rzymu (NOM), lefebrystów oraz sedewakantystów (Trydenckie) nie są sprawowane przez Kościół Chrystusowy ponieważ żadna z tych wspólnoy nie jest Kościołem Chrystusowym, nie posiada posłannictwa apostolskiego oraz jurysdykcji. Zakładając ważność takich Mszy — nie zmienia to faktu, iż są to Msze świętokradcze.

    Tak jak w starym przymierzy tylko Ofiara sprawowana w Świątyni, na górze Syjon w Jerozolimie, była miłą Bogu, tak w nowym, tylko Ofiara sprawowana w Kościele jest miłą Bogu.

    Zgodnie z nauką Kościoła Katolickiego żaden wierny Katolik nie może brać w ich udziału.

    „Wiernym nie wolno nigdy czynnie uczestniczyć w nabożeństwie akatolickim; może być atoli tolerowana ich obecność czysto materialna i bierna przy odprawianiu obrzędów religijnych akatolickich z ważnych powodów i z tytułu tylko świeckiego, civilis officii vel honoris causa, o ile to nie wy­woła zgorszenia (c. 1258, 2316)” – Ks. Dr Ignacy Grabowski.

    Warto zapoznać się z tekstem o nowem „Mszy”:

    https://katolikintegralny.wordpress.com/2014/07/26/msza-w-parafii-zydowska-liturgia/

  3. Gdzie my katolicy integralni mozemy przyjac komunie?

    Niestety nie mamy dostępu do kapłanów oraz sakramentów. Jesteśmy obecnie w okresie, który zapowiedział Jezus w Ewangelii, o którym nauczali Ojcowie i Doktorzy Kościoła —gdy Ofiara została zniesiona. W dziele o końcu świata przypisywanym św. Hipolitowi, po długim opisie nieszczęść towarzyszących czasom ostatecznym czytamy co następuje: „Kościoły będą zawodzić wielkim lamentem, bo nie będzie już więcej składania ofiary, ani kadzidła, ani oddawania czci, które by było miłe Bogu”.

    Co w takim razie nam zostaje?

    Ponieważ nie mamy dostępu do ważnie wyświęconych kapłanów z jurysdykcją,
    – moderniści mają wąpliwe święcenia, nie posiadają jurysdykcji,
    – lefebryści i sedewakantyści posiadają ważne święcenia ale nie posiadają apostolskości oraz jurysdykcji,
    naszym jedynym ratunkiem jest wstawiennictwo Matki Bożej i łaska żalu doskonałego.

    Przy ważnej spowiedzi wystarczy akt żalu niedoskonałego. Natomiast gdy brak jest kapłanów katolickich z jurysdykcją grzechy są nam odpuszczane przez akt żalu doskonałego. Akt żalu doskonałego odpuszcza grzechy i rodzi w duszy życie łaski uświęcającej. Gdy dusza żyje łaską uświęcającą staje się mieszkaniem Ducha Świetego, który dzisiaj działa tylko przez Maryję. Ponieważ Maryja jest Wszechpośredniczką wszystkich łask, może Ona wyprosić nam łaskę żalu doskonałego, wyjednać łaskę poświęcającą i “zamieszkać”, trwać w naszej duszy. Życie w łasce poświęcającej, w zjednoczeniu z Duchem Świętym (z którym Maryja jest istotowo zjednoczona) jest życiem w Królestwie Bożym na ziemi – “Abowiem oto królestwo Boże w was jest.”

    Przez grzech ciężki traci człowiek łaskę poświęcającą, dusza jego dla Boga umiera. Tak uczą św. Augustyn, św. Bazyli i inni Ojcowie Kościoła. Bóg wtedy oddaje go jako sędzia sprawiedliwy w ręce szatana, aby był człowiek jego niewolnikiem. Człowiek żyjący w grzechu ciężkim jest niewolnikiem szatana, a niewolnik nie czyni tego co chce, ale czyni to, co mu jego pan [szatan] rozkazuje. Przez grzech ciężki dusza, jak i władze tej duszy (wola, rozum, pamięć) zostają zniewolone przez szatana. Jedynym naszym ratunkiem z tej niewoli jest Życie Boże w nas, które wyjednał nam Chrystus. To Życie Boże może w nas trwać tylko poprzez odpuszczenie grzechów oraz łaskę poświęcającą — dlatego szatan przez diabelską dezorientację dzisiejszych czasów zaatakował sakrament pokuty. Jest to prawdziwie szatańska dezorientacja, wielu jest przekonanych o odpuszczeniu grzechów – a de facto grzechy nie są im odpuszczane i łaski poświęcającej nie otrzymują. Dlatego często wśród takich wiernych, po spowiedziach, następuje szybki nawrót do grzechu.

    Jedynym naszym ratunkiem jest Maryja.

    O tym, czym jest akt żalu doskonałego można przeczytać:
    https://katolikintegralny.wordpress.com/zal-doskonaly-i-mniej-doskonaly/
    https://katolikintegralny.wordpress.com/2014/11/06/zal-doskonaly-wazny-srodek-zbawienia-poznan-1915-rok/

    Maryja Pośredniczką naszą (cz.I) – św. Alfons Liguori, Uwielbienia Maryi
    https://katolikintegralny.wordpress.com/2014/02/28/maryja-posredniczka-nasza-cz-i-sw-alfons-liguori-uwielbienia-maryi/

    Maryja Pośredniczką naszą (cz.II) – św. Alfons Liguori, Uwielbienia Maryi
    https://katolikintegralny.wordpress.com/2014/03/03/maryja-posredniczka-nasza-cz-ii-sw-alfons-liguori-uwielbienia-maryi/

  4. Postawa „katolików integralnych” przypomina postawę protestancką – każdy sobie praktykuje po swojemu, bez sakramentów i bez kultu w budynku sakralnym. Taka postawa, jeśli jest zasadna, wymusza wprost zniechęcanie ludzi do chodzenia do kościołów i przyjmowania sakramentów (z powodu opinii teologicznych na temat herezji w kościele posoborowym). Czyli misją katolików integralnych jest odciąganie ludzi od kultu religijnego i zastępowanie go kultem prywatnym – w nadziei, że znikąd przyjdzie prawowity papież i prawowita hierarchia. Istnieje zaś dogmat o widzialności kościoła. Katolicy integralni uważają, że prawdziwy papież i prawdziwa hierarchia jest niewidzialna, a więc wprost zaprzeczają temu dogmatowi. Stąd owocem jest wezwanie do buntu przeciwko zarówno hierarchi posoborowej, jak i lefebrystom oraz sedewakantystom. Jak u protestantów – jedna sekta atakuje druga. Dlatego najbezpieczniej jest pozostać w kościele widzialnym, czyli posoborowym – i liczyć na miłosierdzie Boże, gdyż każda inna opcja jest niebezpieczna dla zbawienia. Ci, którzy postępują za antypapieżem, nie popełniają grzechu ciężkiego. Gdy było 2 antypapieży, to katolicy, którzy za nimi poszli nie popełnili grzechu ciężkiego.

  5. Dziękuję za komentarz.
    Postawa katolików integralnych wynika z następujących przesłanek.

    Chrystus zobowiązuje każdego wiernego do posłuszeństwa Kościołowi, który założył. Jest to posłuszeństwo rozumu, które polega na podporządkowaniu rozumu nauce głoszonej przez Kościół ; oraz posłuszeństwo woli – podporządkowania woli rozporządzeniom Kościoła. W ten sposób Kościół spełnia swe posłannictwo i realizuje władzę, którą otrzymał od Chrystusa – władzę nauczycielską oraz pasterską.

    Dlatego w pierwszej kolejności należy rozeznać który Kościół, z tych wszystkich, które mienią się być Kościołem założonym przez Chrystusa, faktycznie nim jest. Pius IX orzeka (1864, Denz. 1686): „Prawdziwy Jezusa Chrystusa Kościół czworakimi cechami, które z Symbolu, jako przedmiot wiary wyznajemy, powagą bożą jest ustanowiony i poznawalny“.

    Soborowy kościół nie posiada cechy jedności. Wg soborowego nauczania i praktyki jedność wiary w Kościele Chrystusowym jest potrzebna, ale tylko co do prawd fundamentalnych. Kościół, jako jeden, według posoborowia, obejmuje wszystkie sekty, które przyjmują fundamentalne prawdy wiary, choćby w nich poza tym panowały jak najróżnorodniejsze przeciwieństwa w wierzeniu. Jest to herezja kalwinisty Piotra Iurieu potępiona przez Kościół.

    Soborowy kościół nie posiada cechy świętości, ponieważ nauka którą głosi „w imieniu Chrystusa” jest to nauka potępiona przez Magisterium. Jest to jasne dla każdego katolika odrzucającego zmiany SV2. Można o tym przeczytać w tekście:
    https://katolikintegralny.wordpress.com/2016/05/10/nauka-soboru-watykanskiego-ii-potepiona-przez-kosciol-katolicki/

    Zatem hierarchia soborowego kościoła (w tym lefebryści) nie jest hierarchią Kościoła katolickiego. Soborowy kościół nie jest Kościołem katolickim. Soborowy kościół to heretycka sekta.

    Jeśli chodzi o sedewakantystów. Nie posiadają oni cechy apostolskości, którą katolicka hierarchia otrzymuje wraz z misją apostolską oraz jurysdykcją od papieża, której sedewakantyści nie posiadają. Zatem sedewakantyści nie są Kościołem katolickim. Więcej o tym: https://katolikintegralny.wordpress.com/2015/04/09/co-to-jest-apostolskosc-kosciola-katolickiego/
    https://katolikintegralny.wordpress.com/2015/11/08/sedewakantysci-a-kosciol-apostolski/

    Zatem żadna ze znanych nam wspólnot, która nazywa siebie Kościołem katolickim, nim nie jest. Są to wspólnoty heretyckie i schizmatyckie, które nie działają w imieniu Chrystusa, nie posiadają posłannictwa apostolskiego oraz władzy od Chrystusa.

    Z powyższego więc wynika, iż musi gdzieś być prawdziwy Kościół. Z nauki o sukcesji apostolskiej wiemy również, iż musi gdzieś żyć prawdziwy papież Kościoła katolickiego – w przeciwnym razie ustała by sukcesja apostolska stolicy rzymskiej, co jest w świetle obietnicy Chrystusa niemożliwe.
    https://katolikintegralny.wordpress.com/2016/01/14/czy-obecnie-kosciol-znajduje-sie-w-okresie-sede-vacante/

    Katolikowi zaś nie wolno przystępować do sakramentów poza Kościołem, chyba że w okolicznościach określonych przez Kodeks Prawa Kanonicznego:

    Komentarz do kanonu 1258:
    https://archive.org/details/1917CodeOfCanonLawCommentary

    It is unlawful for Catholics to assist actively in any way at, or to take part in, the religious services of non-Catholics. A passive or merely material presence may be tolerated, for reasons of civil duty or honor, at funerals, weddings, and similar celebrations, provided no danger of perversion or scandal arises from this assistance. In doubtful cases the reason for assisting must be grave, and recognized as such by the bishop.

    This is the so-called communicatio in sacris activa cum acatholicis. The reason why the Church has always forbidden such participation in the religious services of non-Catholics is the intimate conviction that she herself is the only true Church of Christ. Secondary reasons for this prohibition are: the quasi-approbation of non-Catholic worship which lies in a Catholic’s participation therein and which at the same time is an external profession of faith. The other reason is scandal, which may be given to Catholics who see the mixture of worship and the deference paid to non-Catholic ministers and functions. Finally there is the danger of perversion, or of gradually increasing religious indifference when the faithful freely and indiscriminately participate in heretical religious services. Even the simulation of false religion is incompatible with the purity of the Catholic faith. Hence:

    (a) The Sacrament of Baptism can never be lawfully received from a non-Catholic minister; nor is it allowed to offer a child for baptism to such a minister, evert if the child was first baptized by a Catholic minister and the heretical ceremony is admitted in order to avoid a fine. Neither are Catholics allowed to assist as sponsors, either personally or by proxy, at a baptism conferred by a non-Catholic minister.

    (b) Confirmation may not be administered to such as arc compelled by a non-Catholic parent to assist at heretical services.

    (c) The Holy Eucharist may not be received at the hands or in the temples of non-Catholics, nor are Catholics allowed to assist at the Mass of schismatics if they have no church of their own, they are not bound to hear Mass on the days prescribed. Concerning the visiting of churches of non-Catholics, the Holy Office has decided as follows: Catholics may enter non-Catholic temples merely from curiosity, without participating in the services and provided they have no evil intention. An evil intention would exist if a Catholic would visit a Protestant church for the purpose of assisting at a religious function, or of participating in sacris. or if the government had commanded such visits as a sign of religious indifference, or if the public would regard such a visit as a sign of an interior conviction that there is no distinction between Catholics and non-Catholics. To the point is another decision of the same Holy Office regarding former conditions in schismatical Russia, where officials compelled pupils to assist at schismatical functions. Their assistance was declared an unlawful participatio in sacris, which teachers of religion cannot tolerate in silence. Therefore they must warn the children and parents of the wrong, and only in case of their being in good faith may they omit a second warning, and grant them absolution, provided always that there is no scandal.

    (d) Confession may be made to a heretical or schismatic minister only when there is danger of death, provided that no scandal be given, that no other priest be present, that there be no danger of perversion, and that the non-Catholic administer the sacrament in valid form, ft. e.t secundum ritus Ecclesiac.

    (e) Under no conditions is it permitted to receive holy orders from a non-Catholic minister.

  6. Kolejny zarzut stawiany katolikom integralnym dotyczy widzialności Kościoła katolickiego. Co o widzialności naucza Kościół?

    Apologetyka czyli dogmatyka fundamentalna, Ks. Dr. M. Sieniatycki, s. 305
    „Widzialnym jest Kościół katolicki, jeśli te elementy, które z ustanowienia Chrystusa tworzą istotę Kościoła jako społeczności religijnej, podpadają pod zmysły, tak, że z nich rozum może łatwo poznać, iż jest to rzeczywiście jedna społeczność religijna, odrębna od wszystkich innych, istotę Kościoła tworzą, jak już mówiliśmy członkowie Kościoła, wyznanie jednej wiary, te same dla wszystkich środki zbawienia, a przede wszystkim jedna najwyższa władza”.

    Dogmatyka katolicka część ogólna, Ks. Jacek Tylka
    „Chrystus Pan, ustanawiając Kościół, zbudował go na „opoce”, to jest na Piotrze Apostole, oddał Apostołom władzę nauczania, sprawowania Sakramentów świętych i rządy nad wiernymi. Otóż nie tylko osoby Apostołów, ale też ich rządy były czymś widzialnym, odbywały się w świecie „zewnętrznym”, dla zmysłów przystępnym; a więc był to Kościół widzialny”.

    Widzialność Kościoła oznacza zatem, iż Kościół istnieje na tym świecie fizycznie i podpada pod zmysły, nie jest zaś czysto duchowy – niewidzialny – jak nauczali tego heretycy. Widzialność Kościoła jest jego przymiotem, a nie aktualnym stosunkiem jaki zachodzi pomiędzy obserwatorem a Kościołem. Dlatego nawet jeśli nie wiemy gdzie jest ten fizycznie istniejący na świecie Kościół i nie widzimy go, to przez naszą niewiedzę nie traci on swojej cechy widzialności — bowiem w miejscu, w którym się na świecie znajduje, zawsze podpada pod zmysły – jest widzialny.

    Zachodzi natomiast pytanie, czy możliwa jest sytuacja w której cały świat nie wiedziałby gdzie jest i kim jest prawdziwy papież Kościoła katolickiego? Tak. Nauka o tym, iż na końcu wieków papież zostanie wyrzucony z Rzymu, Kościół znajdzie się w katakumbach i będzie ukryty, a w Rzymie zasiądzie antypapież który doprowadzi do wielkiej apostazji, jest powszechną interpretacją Objawienia św. Jana wszystkich Ojców oraz Doktorów Kościoła.

    Pisał o tym choćby Kard. Manning:
    „W dziele o końcu świata przypisywanym św. Hipolitowi, po długim opisie nieszczęść towarzyszących czasom ostatecznym czytamy co następuje: „Kościoły będą zawodzić wielkim lamentem, bo nie będzie już więcej składania ofiary, ani kadzidła, ani oddawania czci, które by było miłe Bogu. Święte budowle kościołów będą niczym rudery, a drogocenne ciało i krew Chrystusa będą wówczas niedostrzegalne; liturgia zaniknie; ustaną śpiewy psalmów; czytania Pisma Świętego nie będą więcej słyszane. Na ludzi spadną ciemności, żałoba i nieszczęście”. Kościół będzie wówczas rozproszony, wygnany na odludzie i będzie przez jakiś czas, jak to było na początku, niewidzialny, ukryty w katakumbach, w jaskiniach, w górach, schowany w ukryciu; na pewien czas będzie zmieciony, jak już był, z oblicza ziemi. Takie jest powszechne świadectwo Ojców pierwszych wieków”.

Dodaj komentarz